Polecany post

Maria i Jan

16.07.2017 Jeszcze tego samego dnia chcemy zobaczyć dom Marii. To ponoć miejsce w którym matka Jezusa dożyła swoich dni. Niełatwo tam się d...

piątek, 16 lutego 2018

Zwiedzanie Hampi ciąg dalszy

Jedziemy do kolejnej świątyni o nazwie Sri Krishna Tempel położonej naprzeciwko wielkiego placu, gdzie kiedyś znajdowało się miejskie targowisko.


Świątynia Kryszny została zbudowana przez Krishnadevarayę w 1513 r. w celu upamiętnienia zwycięstwa nad Prataparudrą Gajapati, władcą Orissy. Podczas bitwy wódz zdobył obraz Kryszny jako dziecka i  przywiózł go do Vijayanagary jako trofeum wojny. Po powrocie zbudował światynię, w której umieścił wizerunek bóstwa.




Jedziemy dalej - do świątyni Badavilinga.  


Znajduje się tu największy monolityczny Linga w Hampi. Linga jest symbolem męskości  i może budzić jednoznaczne i prawidłowe skojarzenia. Zastanawia mnie to, że w kraju, gdzie obowiązuje powszechna skromność i nie wypada chodzić zbytni roznegliżownym, trzymać się za rękę ani dotykać z osobnikami płci przeciwnej, jednocześnie eksponowany i traktowany jak świętość jest ten falliczny posążek. Składa się mu ofiary, kobiety namaszczają go olejkami i dekorują płatkami kwiatów i kwietnymi girlandami. Shiva linga ma dość duży okrągły stojak (yone pitha - symbol organów żeńskich).  Na Lingę przez otwór w suficie pada z góry światło, jednak tu, nie można go dotknąć - dookoła jest woda. 

Usytuowany obok Lingi posąg przedstawia Narasimhę (pół-człowieka pół-lwa), który jest jednym z dziesięciu inkarnacji  Wisznu. Czasami jest to określane jako Ugra Narasimha (przerażająca forma Narasimha). Ma on wyłupiaste oczy i dość upiorny wyraz twarzy.  Ten ogromny monolit ma około 7 m wysokości. Kiedyś miał cztery ramiona, ale uległy one uszkodzeniom.  7 głów węża nad głową bóstwa mają je chronić przed niebezpieczeństwem.
Kolejne miejsce, do którego zawozi nas przewodnik to podziemna świątynia Sziwy. Wprawdzie teraz nie znajduje się pod ziemią, została odkryta,  lecz wyraźnie widać, że pierwotnie była położona poniżej gruntu. Tu mozna zauważyć efekty prac archeologów i nie tylko: teren jest zadbany, rośnie zielona trawka i krzewy.


W najciemniejszej części świątyni latają nam nad głowami nietoperze. Tu również znajdujemy w centralnym miejscu symbol Sziwy oraz wizerunek jego nieskończoności. Jak podaję wikipedia: "Linga charakteryzuje się symbolicznym charakterem; na ogół uważa się, że stanowi symbol nieskończoności Boga". Z moich rozmów z Hindusami wynika jednak co innego - to symbol płodności i trwałości. 
Przed wyjściem do najświętszej części świątyni czeka na swojego pana jego wirzchowiec. Jest to byk Nandin, którego postać symbolizuje uwolnioną duszę ludzką. Cóż, nie chciłabym, by moja uwolniona dusza służyła komukolwiek za wierzchowca. 

Największy zachwyt w świaątyniach w Indiach budzą we mnie kolumny i to, w jaki sposób przemyka między nimi światło, jak z każdym momentem zmieniają się cienie i wyłaniają kolejne detale i obrazy.

Nasz rikszarz wiezie nas dalej do creme de la creme Hampi - części świeckiej, królewskiej. Po drodze zabieramy dziewczynę, Hinduskę z Bangalore, która wpadła tuna weekend. Nie nosi sari, jest bardzo "zachodnia. Piercing, kolczyki w różnych miejscach, dżinsy i koszulka, kolorowe włosy. Będzie na towarzyszyć aż do Hospete. Jest inżynierem IT, chociaż wygląda na nastolatkę. 
Kupujemy billety, których cena wzrosła ostatnio dla cudzoziemców do 500 Rp. I wchodzimy na ogrodzony teren. Znajdują się tu fundamenty królewskiego pałacu. Na ich podstawie można sobie wyobrazić, jaki był wielki i dostatni. 

Pałac królowej to Lotus Mahal, przyciąga wzrok i uwagę swoją architekturą. To miejsce było nazywane zagrodą kobiet.

Kupki rudej ziemi to świadectwo prac rewitalizacyjnych, które tu się aktualnie odbywają. Na czterech rogach murów otaczających teren wznoszą się wieże. 

Nieco dalej znajdują się kolejne budowle - imponująca stajnia dla słoni:



 i galeria, w której można zobaczyć to, co wydobyli archeolodzy.


W centralnej części terenów królewskich znajduje się zbudowana w XV wieku świątynia Hazara Rama, poświęcona hinduskiemu bóstwu Ramie. Była kiedyś prywatną świątynią królewskiej rodziny Vijayanagara. Świątynia słynie z pięknych reliktów i paneli przedstawiających historię epicką historię Ramajanę.



Przed wejściem do świątyni pracują kobiety, chyba pielą, a może oczyszczają teren pod trawniki?


Kolejny punkt programu - Łazienki Królewskie. Tu kąpała się królowa i reszta dworu. Miejsca jest dosyć, pomieszczą się wszyscy. Niestety, zpomniano naleć wodę...



I na koniec zostawiamy sobie zwiedzanie pałacu królewskiego, którego wizytówką jest kamienny rydwan.
Zabudowana otoczone są murem, po dziedzińcu można krążyć długo.




Żegnamy Hampi spędzając  nieco czasu z naszą nową znajomą. Opowiada o swoim życiu, o niezależności, jaką się cieszy dzięki wykształceniu i dobrej pracy. Również o planach wyjazdu z Indii do Kanady, przynajmniej na jakiś czas. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz